Golubac


Myśleliśmy, że już nie ma nic bardziej wyciskającego łzy niż zachód słońca nad Dunajem. Niestety, bardzo się pomyliliśmy. Nasi kempingowi landlordzi postanowili ułożyć się w cieniu pod samochodem przez co jeszcze trudniej się wyjeżdżało. Podczas całej podróży (Serbia, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra) towarzyszyły nam watahy dzikich psów. Często chorych, połamanych, zakleszczonych. W tych rejonach to olbrzymi problem. Idąc z naszym czterołapym na smyczy, zauważyliśmy, że wiele ludzi zwyczajnie się go bało, mimo że łbem nie sięgał kolana, nawet gdy nastroszył futro.
Schronisk jest mało, a kastrowanie i sterylizację prowadzi się na zbyt małą skalę.






Po smutnym pożegnaniu ruszyliśmy wzdłuż Dunaju do zamku, w okolicach którego zginął Zawisza Czarny. 
(niedostępny do zwiedzania, trwają prace)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz